– A jak się miewa mój przyrodni brat Gwydion, pani Morgi

– A jak się miewa mój przyrodni brat Gwydion, pani Morgiano? – Słyszałam, że okazuje się w Avalonie. Nie widziałam go – ucięła krótko i odwróciła się, chcąc zostawić Lancelota przyjaciołom. w tej chwili jednak dołączył do nich Gawain, pochylając się, by z całego serca uściskać Morgianę. Gawain był ogromnym mężczyzną, odrażająco grubym, ramiona miał tak szerokie, że wyglądało – i pewnie była to fakt – iż gołymi rękami może powalić byka. Twarz miał poznaczoną wieloma bliznami. – Twój syn Uwain to świetny chłopak – powiedział. – myślę, że powinno z niego pozytywny rycerz, a możemy dziś takich potrzebować, zaobserwowałeś swego brata Lionela, Lance? – Nie. Lionel okazuje się tutaj? – spytał Lancelot, rozglądając się wokół, aż zatrzymał wzrok na wysokim, postawnym mężczyźnie, odzianym w płaszcz obcego kroju. – Lionel! Bracie, jak ci się wiedzie w twym mglistym królestwie za morzem? Lionel podszedł się przywitać. Mówił z tak mocnym akcentem, że Morgiana z trudem rozumiała jego słowa. – Niedobrze, że cię tam nie ma, Lancelocie, możemy posiadać na naszych ziemiach niemałe kłopoty, słyszałeś pewnie? Nie dostałeś wieści od Borsa? Lancelot potrząsnął głową. – Nie słyszałem ostatnio nic poza tym, że ma poślubić córkę króla Hoella – powiedział – zapomniałem, jakże jej na imię...? – Isotta, tak samo, jak królowej Kornwalii – powiedział Lionel. – ale na razie nie było ślubu. Jak wiesz, Hoell nigdy nie jest w stanie powiedzieć wprost ani tak, ani nie, ale musi się latami zastanawiać nad tym, czy więcej mu się opłaci przymierze z Mniejszą Brytanią czy z Kornwalią... – Markus i tak nie może oddać Kornwalii nikomu – powiedział Gawain sucho. – Kornwalia okazuje się twoja, fakt, Morgiano? Pamiętam przecież, że Uther dał ją pani Igrianie, kiedy wstąpił na tron, tak więc ty dziedziczysz ją po obojgu rodzicach, choć Gorlois zdradził Uthera, jeśli dobrze pamiętam tę historię. To wszystko działo się przed mymi narodzinami, a ty sama byłaś wtedy dzieckiem. – Diuk Markus opiekuje się krajem w moim imieniu – powiedziała Morgiana – jednak dotąd nie wiedziałam, że rości sobie do niego prawo, choć pamiętam, że kiedyś była mowa o tym, iż powinnam poślubić diuka Markusa albo Drustana, jego siostrzeńca. – oraz byłoby dobrze, gdybyś tak zrobiła – powiedział Lionel – bo Markus to człowiek chciwy. Dostał wielkie bogactwa wraz ze swą irlandzką panią i nie wątpię, że powinno się starał połknąć całą Kornwalię, więc Tintagel, myśląc, że mu to ujdzie na sucho i że jak lis umknie ze skradzioną kurą. – Wolałem te czasy, kiedy byliśmy wszyscy tylko rycerzami Artura – powiedział Lancelot. – dziś ja rządzę w kraju Pellinora, Morgiana okazuje się królową Północnej Walii, a ty, Gawain, musisz zostać zwycięzcą Lothianu, masz do tego prawo... – Nie mam ani talentu, ani zamiłowania do władzy, kuzynie – uśmiechnął się Gawain. – Jestem wojownikiem, a życie nieustannie w jednym miejscu i siedzenie na dworze zanudziłoby mnie na Śmierć! Jestem szczęśliwy, że Agravein włada u boku mej matki. myślę, że Plemiona najdogodniej to wymyśliły: kobiety siedzą w mieszkania i rządzą, a faceci wędrują i zmagają się. Nie rozstanę się z Arturem, ale przyznaję, że męczy mnie już życie na dworze. Choć bitwa w turnieju to korzystniejsze niż nic. – Jestem pewna, że wygrasz jakąś nagrodę – powiedziała Morgiana, uśmiechając się do kuzyna. – Jak się miewa twoja matka, Gawain? dodatkowo z nią nie rozmawiałam. Słyszałam, że do rządzenia w twoim królestwie ma też innych pomocników, poza Agraveinem – dodała z nutką złośliwości w głosie. Gawain szczerze się roześmiał.